sobota, 9 sierpnia 2014

Długo mnie nie było

Dostałam nowy komentarz z pytaniem jak się mają moje włosy aktualnie i postanowiłam zrobić notatkę. Ostatnio kompletnie porzuciłam włosomaniactwo, bo rehabilitacja, prawko i jeszcze zmieniłam dermatologa... Po drodze było zakończenie roku szkolnego i dosłownie codziennie bardzo bolała mnie głowa.
W poniedziałek zdaję egzamin teoretyczny i mam takie przeczucie, że mi się uda... Chociaż nie wiem kompletnie skąd to się bierze. W ciągu ostatniego tygodnia zrobiłam może trzy testy i już naprawdę nie mam siły ale muszę się zmotywować. A jak tam wasze prawa jazdy?


Powracając do głównego tematu: źle. Zrobiłam ombre na początku maja a resztę przyciemniłam i... cóż, bywało gorzej na mojej głowie ale powrócił problem puchu. Trwa to do dziś, bo tak naprawdę z ostrą pielęgnacją ruszam od wtorku (jeśli zdam i będę miała chwilę życia bez stresu i w końcu pójdę do drogerii, bo wszelkie zapasy się pokończyły!).
Sprawa wygląda tak, że delikatny szampon skończył mi się w czerwcu i do tej pory nie mam kiedy wstąpić do Rossmanna. Nie ma go w moim mieście a na dojazd specjalnie do sklepu nie mam czasu. Brzmi absurdalnie ale tak jest. Szczerze mówiąc nie zauważyłam żeby przez to ich stan się pogorszył ale wpływa to na inny zabieg - olejowanie. Dawniej przed każdym myciem, teraz raz na miesiąc. Boję się myć całe włosy mocnym szamponem żeby nie wysuszyć ich bardziej.
Koniec eksperymentowania! Moim zdaniem nie są zniszczone tylko bardzo wysuszone. Z rozjaśnionymi niewiele jestem w stanie zrobić ale to tylko 10 centymetrów. Dam radę.
Chcę zacząć pić pokrzywę, wrócić do regularnego olejowania i lepszego zabezpieczania końcówek. Poza tym chcę walczyć o długość. Dokończę Jantar i mam olejek, który podobno ma pobudzić moje cebulki. Oby.
Podsumowując: szampon: Ziaja do włosów suchych (przepięknie pachnie aloesem!)/Argan z Biedronki; odżywki: końcówka Nivea long repair/Garnier z awokado; oleje: arganowy/mix

Wstawię aktualne zdjęcia i jeśli będę miała wolną chwilę i jakieś szersze spojrzenie to chętnie tutaj zajrzę i coś dodam. Dzisiejszy post pisze mi się niestety bardzo ciężko i zdaję sobie sprawę, że czyta się go nie lepiej. Przepraszam jeśli któraś z was czekała na mój post. Mam nadzieję, że was w żaden sposób nie rozczarowałam.

Tragedia zaraz po farbowaniu:





 Regularne olejowanie:



 Wczoraj:
Dziś:


Końcówki to moja osobista porażka. 
Zdjęcia bardzo przekłamują kolor. Miałam piękny odcień włosów a wyszedł momentami jakiś pomarańczowy... Za to na ostatnim zdjęciu adekwatnie - wypłowiały, okropny.