wtorek, 28 sierpnia 2012

Mini zakupy - HEAN!

Hej! Dostałam dziś paczkę od kosmetycznego sklepu Hean. Na recenzje przyjdzie jeszcze czas, ale dla mojej nie najjaśniejszej cery świetlisty beż jest idealny. Mam cerę tłustą i na nosie po paru godzinach była jak zwykle kałuża, ale na początku ładnie matowało i pokryło moje przebarwienia i krostki. 
Zamawiałam również dwie odżywki do paznokci. Jedna proteinowa oraz druga odbudowująca z keratyną. W gratisie dostałam 8ml tester.
Kamerkowe, bo nie mam pojęcia, gdzie jest kabel do aparatu.


Muszę pochwalić sklep, bo zamówienie złożyłam w niedzielę wieczorem, a już dziś, we wtorek paczka była u mnie. Płaciłam przy odbiorze i kosztowało mnie to parę złotych drożej, ale cóż... ;))
Pozdrawiam!

PS. Co do oleju rycynowego - użyłam go raz na skalp, brwi i paznokcie. Będę sobie teraz robiła rosołek, bo wyrwałam mnóstwo włosów. Mam na celowniku olej lniany i do boju z OCM!

środa, 22 sierpnia 2012

Olej zakupiony!

Yep! W końcu zakupiłam mój pierwszy olej - rycynowy. Będę nim oczyszczała twarz, ale przede wszystkim olejowała włosy. Dziś zapewne pierwsza sesja. :) Chciałam się tym z Wami podzielić, bo widzę, że ktoś tutaj wchodzi, aczkolwiek poza statystykami tego nie widać. W bonusie zdjęcia, które znalazłam w moich folderach, z przypiskami. Jak zwykle! Miłego dnia!
Moje ombre w pełnej krasie. Włosy nieuczesane (dawniej myślałam, że tak wyglądają fajniej - zabijcie mnie, ale na prawdę. Na szczęście już czeszę! ;)
Zdjęcie, jak do legitymacji :D Pofarbowane na czerwono ombre z bierzmowania. Włosy były wyprostowane, ale zdążyły nabrać wilgoci.
Brązowa farba, którą pofarbowałam moje ombre hair zmyła się i zostało takie rudawe... coś ;)
Uczesane, początkowe ombre.

I oczywiście olej:






poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Aktualizacja 1


Witam! Dziś podzielę się z Wami moją sierpniową aktualizacją. Zdjęcia robiłam dziś.
Włosy myłam szamponem Joanna (wspomnianym w poprzednim poście) i nałożyłam odżywkę z Nivea. Codzienny rytuał, tylko co dzień inny szampon i odżywka/maska.
Ostatnio zauważyłam wzmożone wypadanie włosów... przeraziłam się, bo myślałam, że ten problem mam już z głowy. Sama nie wiem czy to przez szampony - w każdym moim szamponie jest SLS, ale czy to przez niego? Może moje włosy już "umarły"? Czytałam, że włosy żyją określoną ilość lat, a później umierają, wypadają... Cóż, kłopot póki co nie jest ogromny, może przesadzam, ale na pewno przyjrzę się temu problemowi.
Powróciwszy do mojej aktualizacji:
Włosy czesałam na mokro, jak i na sucho. Na większości zdjęć "coś" mi sterczy do góry... to moja grzywka, którą zapuszczam. Nieokiełznana, jak zwykle. :P
Powiedzmy, że to mój początek włosomaniactwa i pierwsze zdjęcia, z którymi później będę robiła porównania.
Celowo nie obrabiam zdjęć, aby nie przekłamać rzeczywistości. Jaśniejsze włosy to efekt mojego rozjaśniania końcówek do ombre - farby na moich włosach trzymają się kilka dni, później się wypłukują.
Z fleszem - robiła moja mama, reszta zdjęć to samowyzwalacz i "rąsia" ;) Czy na każdym zdjęciu muszę wyglądać, jak połamana? Widać tak.
Bez fleszu.
Z fleszem, jak widać ;)
Tradycyjne już "głowa w dół i klik". Pierwszy raz widzę ten jaśniejszy kosmyk włosów...
Końcówki - jest tragedia?
W zbliżeniu...
I w ruchu!

Swoją drogą wreszcie nadrobiłam odcinki Pamiętników Wampirów i Tajemnego Kręgu i bum! Przypomniałam sobie, że tego drugiego ma już nie być... A tak fajnie zapowiadał się drugi sezon... no cóż, może jeszcze się uratuje.
A jutro udam się do apteki poszukać Jantaru i oleju rycynowego. Wkraczam do akcji!
Zwykły, kuchenny olej (słonecznikowy?) z olejem rycynowym można wykorzystać do OCM, czy nie bardzo?
Pozdrawiam!

sobota, 18 sierpnia 2012

Kosmetyki, zdjęcia - włosy


Hej, nie ma co zwlekać z następnym postem, skoro już napisany!
Chcę zwiększyć objętość włosów, przez co pracuję na babyhairy. Włosy są różnej grubości. Jedne prawie niewidoczne, drugie grube. Nie mam problemów z wypadaniem, odkąd rzuciłam prostownicę.
* Moczą się umiarkowanie szybko
* Schną w lecie 1,5h - krótko
* Rozjaśnić je ciężko, zafarbować łatwo
* Farba zmywa się ekspresowo
* Wysuszyć łatwo, zniszczyć doszczętnie nigdy mi się nie udało
* Przy wilgoci dawniej się puszyły, dzięki pielęgnacji już nie mam szopy (:

Zakupiłam słynną odżywkę z olejkiem babassu. Używałam tylko dwa razy, ale włosy były po niej naprawdę ładne. Miękkie, wygładzone. (Na zdjęciu włosy mam nieuczesane, ale był wieczór, a ja jedyne co chciałam zrobić to iść spać...)
Przed myciem, rozpuszczone z koka. Nieuczesane - jak widać.
Po umyciu szamponem i odżywką Isany z olejkiem babassu. Nie są uczesane...
Przepraszam za takie ciemne, albo prześwietlone lampą zdjęcie; złą ostrością... Niestety obiektyw jest zepsuty, a innego aparatu nie mam.



Na co dzień używam odżywki z Nivea long repair, ktora ma pomóc z rozdwajającymi się końcówkami. Zazwyczaj używam ją tylko po to, żeby ułatwiła mi rozczesanie i trzymam ją bardzo, bardzo krótko. Aczkolwiek rzeczywiście - ostatnio włosy podcinałam w czerwcu, jest sierpień i tragedii nie ma z rozdwojonymi końcami. Chyba działa (:
Podkradam mamie maskę z Ziaji - intensywny kolor do włosów farbowanych. Używam jej sporadycznie, bo farba zmywa mi się bardzo szybko. Włosy po niej są miękkie, łatwiej je rozczesać. Co do działalności wewnątrz włosa nie wypowiadam się, bo używałam jakieś 2-3 razy zaledwie.

Mam dwa szampony. Isana (kupiona przez przypadek, zamiast odżywki :) i Joanna Naturia szampon z odżywką. Kupiłam, bo tani z dużym opakowaniem, fajny zapach i specjalizacja - suche i zniszczone. To coś dla mnie. Nie używam jeszcze olei, więc nie wiem jak sprawdzą się ze zmywaniem czegoś mocniejszego. Joanna ma bardzo rzadką konsystencję, a żeby się dobrze pienić potrzeba jej sporo. Przelewa się między palcami, liczy się refleks! :P Nie narzekam, podczas mycia wytwarza piękny słodki zapach. Isaną włosy myłam tylko raz, miałam wówczas czyste włosy (: pieni się w porządku, zapach mi się nie podoba.

Do zabezpieczenia końcówek służy mi jedwab. Używam go też przed suszeniem na całe włosy. Ciągle o nim zapominam...
Antystresowy (bo lawendowy ;) żel pod prysznic. Jest mikroskopijny, dostałam go. Zapach uspokaja, ale używam go tylko kropelkę, bo mi go szkoda. 

Krem bionawilżający Ziaja Biała Herbata ładnie nawilża moją mieszaną cerę, mam wrażenie, że wysusza moje krostki. Konsystencja bardzo fajna, wydajny.
Odżywka z Pantene do LOKÓW i  FAL, a w składzie ma chyba siedem alkoholi...Nawilżać to ona z pewnością nie będzie. (: Moje bardzo wysusza, a efekt jest prawie niewidoczny. Odradzam. Męczę opakowanie już z rok, albo i dłużej.
Krem i olejek w sprayu Schauma ma za zadanie pomóc łamliwym i rozdwajającym się końcom oraz pomóc w rozczesaniu włosów. Używam sporadycznie i nie zauważyłam spektakularnych efektów.
Dodatkowo łykam skrzyp polny i piję pokrzywę. Planuję kurację drożdżową.

Takie włosy mam bez odżywki (zdjęcie sprzed dwóch miesięcy)

Zdjęcie sprzed kilku miesięcy, nie ma mi kto robić zdjęć, dlatego głowa w dół i samowyzwalacz! :(


Jak widać na zdjęciu włosy są zniszczone, i przesuszone (przez rozjaśnianie). Chcę szybki porost, zdrowe lśniące włosy, odzyskać naturalny skręt i nawilżone końce. Chcę obciąć ten "ogon", ale to w grudniu. Niech jeszcze troszkę podrosną, bo najkrótsze włosy sięgają do ramion... Chcę zapuścić grzywkę, ale nie wiem czy to nie będzie samobój. Chcę poeksperymentować z miodem, aloesem, domowymi maseczkami i znaleźć moje KWC. Chcę wprowadzić w życie oczyszczenie twarzy metodą olei, pozbyć się zaskórników na nosie i odnaleźć fluid, który zmatowi mi strefę T i zakryje, co potrzeba bez efektu maski.
Według mnie :) moje włosy są średnio porowate z przewagą do wysoko porowatych.
Chcę znaleźć dobrą, treściwą maskę do włosów, olejować włosy i być może rozpocząć kurację drożdżową.
Życzcie mi powodzenia!

czwartek, 16 sierpnia 2012

Wyczekiwany początek, włosowa historia.


(Na większości zdjęć ostrość jest źle ustawiona, ale aparat niestety jest zepsuty i to dlatego)
Witajcie, wreszcie mam Wam coś do pokazania! Zwlekałam długo, miałam wystartować w maju, a tymczasem jest sierpień... Kiedyś tu coś było, ale równie szybko usunęłam notatki.
Jak nazwa wskazuje będzie tutaj o włosach, ale myślę, że z czasem nie tylko o nich.

Moje włosomaniactwo, które nawet jeszcze nie raczkuje zaczęło się od wizażu - co chyba Was nie zdziwi. Szukałam specyfiku na wypadające włosy, które swoją drogą wówczas nie wypadały... ale tak natrafiłam na wątek o piciu pokrzywy i potem już poleciało. Tak właściwie w tym temacie jestem zielona, w składach kosmetyków rozpoznaję tylko perfumy, glicerynę i wszelkie alkohole... i "silikony", oczywiście tylko te, które mają w nazwie "silicone" :)) Kosmetyki aktualnie kupuję w oparciu o recenzje na wizażu i moją małą wiedzę.
Moja historia nie będzie miała żadnych zdjęć, bo takowych nie mam. (: Od małego dziecka miałam podcinane końcówki, głównie przez moją babcię. Idąc do komunii miałam włosy za łopatki, lśniące, zdrowe... Po komunii zostały ścięte do ramion, ponieważ od zawsze miałam problemy z rozczesywaniem włosów. Płakałam, bolało niemiłosiernie, rodzice kupowali specyfiki, które nic nie pomagały. Gdybym wiedziała to, co teraz wiem, z pewnością zakupiłabym jakąś lżejszą odżywkę, która pomogłaby mi w czesaniu.
W szóstej klasie było pierwsze poważne cięcie u fryzjera. Zrobiłam sobie cieniowanie na całej głowie, grzywkę na ukos i generalnie miałam pięć włosów na głowie... długość nie sięgała nawet ramion... Rosły, fryzjerka podczas każdej wizyty pytała "pocieniować?" a ja oczywiście zgadzałam się bez wahania... Teraz żałuję, bo włosy rosną mi bardzo długo. Muszę zmierzyć ile na miesiąc, ale ja wielkiej różnicy nie widzę, więc 1cm to maks. Aktualnie mam pocieniowane włosy, które odrastają. Najdłuższe sięgają za stanik, a najkrótsze przed ramiona. Trochę czasu minie nim będą tej samej długości. Nie chcę póki co ścinać ich na jednej długości, bo mi ich szkoda. Mimo, że są suche, zniszczone - ale o tym później.
Pewnego dnia zamarzyłam sobie mieć rude włosy. A naturalne to ciemny brąz, więc moje farbowanie zniszczyło tylko włosy, aczkolwiek nie aż tak bardzo. W gimnazjum, rok czy dwa temu postanowiłam zrobić sobie ombre. Rozjaśniałam dwa razy, a efektem były pomarańczowe włosy... Miałam je koloryzować na czerwono, ale zrezygnowałam. Efekt tutaj:

(Siedziałam krzywo, nie mam skoliozy.)
Kiedy mi się znudziłam pofarbowałam końcówki na ciemny brąz. Farba zmyła się po tygodniu i miałam czterocentymetrowe ombre koloru...kału. Nie obcięłam, gdzieżby. Chodziłam w takich włosach!
Zdjęcie z wycieczki.
Niedawno pofarbowałam całość na ciemny brąz, końcówki, gdzie było ombre mają blond refleksy i są bardzo sianowate. Wysuszone, w dotyku jak papier ścierny. Po nowym roku obcinam wszystko na jedną długość, będzie szkoda, ale pozbędę się zniszczonych włosów nareszcie! 
(Niedługo ścinam ten ogon... ;)

Nie wspominałam, ale od pamiętnej 6 klasy, aż do 3 gimnazjum co dzień je prostowałam. Co prawda na początku tylko grzywkę, ale od 2 klasy, kiedy wreszcie zaczęłam chodzić w rozpuszczonych prostowałam całość, bo nie lubiłam siebie w moich naturalnych włosach. Aktualnie idę do liceum. Od czasów, kiedy je rozpuszczałam, myłam je co dzień. Czasem nawet dwa razy dziennie, ale nie dlatego, że były tłuste, a dlatego, że mi się nie układały, odstawały, a nieumyty skapl bolał niemiłosiernie. Nie wiem z czego to się bierze, ale nadal tak mam. Tak, jakby włosy mu ciążyły. Dlatego myję co dzień-góra dwa. Oczywiście po każdym myciu suszenie. Bo a) nie ma czasu na naturalne schnięcie, a mycie wieczorem się u mnie nie sprawdza, bo rano są oklapnięte, odstająca, nieukładające się b) mam wrażenie, że gdy wysuszę mają większą objętość (MIT, ale nie potrafię się tego oduczyć. Ostatnio się staram!)
Aktualnie zapuszczam grzywkę, choć nie wiem czy to nie samobój. :) Dopiero lekko sięga oczom, więc trochę to potrwa.
Całe życiu myślałam, że mam proste włosy, ale kiedyś po myciu szamponem z Schwarzkopfu (nigdy wcześniej po nim nie miałam takiego efektu, więc nie wiem o co chodzi!) wyszło coś takiego...
I przypomniałam sobie, że nieraz babyhairy mi się bardzo kręciły. Kto wie, może drzemie w nich potencjał loczków? Muszę poczytać o odzyskiwaniu naturalnego skrętu. Były nieuczesane, a po uczesaniu - na sucho (wiem, że loczki i fale powinny być czesane na mokro, ale to był wyjątek!) odzyskałam moje sianko: 


Co do mojej pielęgnacji - informacje na ten temat znajdziecie w kolejnym poście, który jeszcze w te wakacje, obiecuję! Może "na dniach" ;) Mam już zrobione zdjęcia i post pewnie też zaraz zacznę pisać.
Pozdrawiam i do napisania! :)

piątek, 3 sierpnia 2012

Witam

Dzień dobry. Usunęłam wszystkie posty, ale teraz startuję od nowa. Nie mam żadnych zdjęć, aparat mam w naprawie, ale postaram się już teraz coś napisać o mojej pielęgnacji.
Łykam co dzień (ostatnio się zaniedbuję, ale staram się jak mogę!) Skrzyp Polny w tabletkach. Jedna dziennie. Wzmocniła moje paznokcie, co do włosów nie widzę żadnych efektów, ale biorę dopiero jakiś miesiąć, może nawet nie. Na dniach ponownie zaczynam pić pokrzywę (łykam dwie tabletki żelaza dziennie, bo i bez picia pokrzywy miałam z tym mały problem).
Co do zewnętrznej pielęgnacji: szampon Naturia Joanna (ten), maska Ziaja z olejem rycynowym (czerwona),  odżywka to póki co Nivea, choć oprócz ułatwienia rozczesywania nic z nimi nie robi. Są miękkie tylko podczas spłukiwania... nie znam nazwy, nie mam aktualnie do niej dostępu, ale jest ona do włosów zniszczonych. Plany to: olej jojoba i kokosowa, odżywka z olejkiem z babassu (ale to taki mały wyjątek, bo ja nie używam produktów testowanych na zwierzętach. Chcę wypróbować, bo podobno daje super efekty, no zobaczymy). Wcierki Jantar i płukanki różnorodne, ziołowe - to mam w planach, chociaż boję się o wysuszenie skalpu. Zaryzykuję.
Jakie mam włosy? Falowane, czasem zaplącze się jakiś pojedynczy loczek. Na codzień są proste... pewnie to moja wina. Chcę odzyskać mój naturalny skręt. Długość - wystopniowane i resztki pocieniowania. Największy błąd w moim życiu! (: Sięgają do zapięcia stanika. Są rzadkie, a włos nie należy do najbardziej cienkich. (: Katowałam je przez 2-3 lata prostowaniem i codziennym suszeniem. Teraz pozostaje tylko to drugie, ale już coraz rzadziej.

Kobietki, pomóżcie mi tutaj: http://shinybox.pl/?ref=6be5948 ostatnio wszędzie można to znaleźć, przepraszam, że i ja proszę o pomoc. (:

AHOJ!