poniedziałek, 31 grudnia 2012

Maraton żywieniowy - cz. 1 Jak odżywiali się nasi przodkowie?



Jak niektóre z Was już wiedzą jestem rocznikiem '96 - "eksperymentalny rocznik". Nowe przedmioty, moduły, zajęcia, projekty, książki, nowa podstawa programowa, nowy egzamin gimnazjalny za nami, nowa matura przed nami. Będąc jeszcze w gimnazjum realizowałam projekt z chemii i języka niemieckiego. W planach była również geografia, ale grupa w ostatnim momencie rozpadła się. Ta notatka jest wielką prywatą, ale po prostu czuję, że taki wstęp jest potrzebny. 
Projekt z chemii - "Jak składniki, związki chemiczne zawarte w kosmetykach wpływają na naszą skórę?" Moim zadaniem było znalezienie jak najwięcej wiadomości o kolagenie. Wtedy czarna magia, szukałam przez wiele miesięcy. Dziś znalazłabym to szybko, bo już coś o tym wiem. Chciałam zrobić taki maraton i rozdzielić naszą prezentację na części, jednak nie mogę znaleźć owej prezentacji na dysku. Jeśli odzyskam pracę - rozpocznę maraton.

Nagle przypomniał mi się projekt z trzeciej klasy. Zajęcia z żywienia (pomysł był genialny, ale same zajęcia były nudne, jak flaki z olejem i prawie wszystko już wcześniej wiedziałam...). Tytuł projektu to "Prawidłowe jadłospisy i zasady określenia diet". Na moim blogu znajdziecie fragmenty prezentacji oraz moją aktualną wiedzę na dany temat.
Wiem, że ten blog jest ściśle związany z włosami i myślę, że odbiór będzie baaaardzo mały, jednak nie mam aktualnie ochoty na gadanie o włosach, bo nic się w ich wyglądzie nie zmienia.
Już dziś pierwszy temat:

Jak odżywiali się nasi przodkowie?
(Kliknij, aby powiększyć)

Moja babcia opowiadała mi, jak to jedli wszystko, co rosło przy ich domach. Jabłka, gruszki, jagody z lasu, grzyby. Ogródki z warzywami, ziarna z pól. Domowe chleby, placki, masła, śmietany. Furorę robiły prażoki z mąki pszennej. W święta jedzono kurę, która wcześniej hodowana była na własnym podwórku.

Jak odżywiamy się teraz?
Przeprowadzałyśmy ankiety uliczne (w miasteczku) - stąd te procenty.

Waga


Interesują Was takie posty? Nie są to co prawda jakieś wyszukane informacje, ale takie z życie codziennego - owszem.

Pozdrawiam i szalonego sylwestra!


czwartek, 27 grudnia 2012

Moja duma - paznokcie. Wspominka o filmiku, suszarce i spełnianiu marzeń

Dzisiaj będzie o moich paznokciach.

Nigdy nie mogłam zapuścić paznokci dlatego, że je zwyczajnie obgryzałam. Do teraz pozostał mi nawyk odgryzania skórek wokół. Wiecie jak wyglądają obgryzione paznokcie więc oszczędzę wam tego widoku. Miałam długie, twarde paznokcie gdy łykałam skrzyp polny. Z czasem jednak przerwałam kurację, aczkolwiek efekt nadal się utrzymywał. Następnie miałam stresujące sytuacje i paznokcie łamały się hurtowo. Zaczęły się rozdwajać, byłam zmuszona obciąć je "na zero". Parę miesięcy temu rozpoczęłam kurację odżywką Eveline 8w1. Pomogło! Na początku używałam regularnie, parę tygodni temu przerwałam, ponieważ osiągnęłam swój cel. Były długie, ale nadal szybko się łamały - podczas grania w siatkówkę, podczas sprzątania. Pomyślałam, że to nie dla mnie, obcięłam je i aktualnie moje paznokcie prezentują się następująco:






Teraz czas popracować nad skórkami (bo wiem, że nie wyglądają najlepiej, ale tragedii też nie ma). Na paznokciach mam lakier Delia No.1 nr 85. Post o paznokciach dodam w styczniu. Zastanawiam się czy nie nagrać filmiku (bez twarzy ;) jak opowiadam o moich lakierach i miejscu przechowywania. Wiem, że z filmikiem uwinę się o wiele szybciej, ale nie jestem pewna czy jestem gotowa na takie upublicznienie. Pozostanę chyba jednak przy pisaniu, które jest równie pracochłonne. Przemyślę jednak, może kiedyś... :)
Wspominałam wam również o tym, że rodzice sprawili mi niespodziankę! Kupili wymarzoną suszarkę, która sprawuje się jak najbardziej okej! Jest dyfuzor, jonizacja, trzy temperatury i dwa nawiewy. Firma Rowenta.


A już w najbliższą sobotę spełni się moje największe marzenie! Kocham siatkówkę, od 2009 roku obejrzałam wszystkie mecze kadry męskiej na żywo (w telewizji :P), wstawałam w nocy, siedziałam do późna... Kocham tych chłopaków z pasją. Mam takie szczęście, że mieszkam bardzo blisko Kielc (30km) i do hali też bliziutko, więc jeżdżę na mecze ligowe. W sobotę odbędzie się ćwierćfinał Pucharu Polski Effector Kielce - Asseco Resovia Rzeszów. Sovia to mój ukochany klub, ale lokalność wygrywa. Do boju Kielce! :) To będzie mój pierwszy mecz Reski na żywo, więc cieszę się niesamowicie. Jeśli mieszkacie blisko - zapraszam na halę Legionów! Doping konieczny, nie pozwólmy się przekrzyczeć. Ach, marzę o pełnej hali w Kielcach. Realizujmy marzenia. :)

Zdjęcia robione telefonem, miazga :D

Pozdrawiam!!


PS Biorę udział w rozdaniu na TYM blogu. :)

oraz TUTAJ

sobota, 22 grudnia 2012

Święta

Wesołych, radosnych i pogodnych świąt Bożego Narodzenia!


KLIKAJCIE NA ZDJĘCIA.



(Te zdjęcia mają rok, ale niesamowicie wprowadzają mnie w świąteczny nastrój)

Dziękuję Wam, drogie czytelniczki, że jesteście.

czwartek, 20 grudnia 2012

Cera i zapuszczająca się grzywka


Odkąd zaczęłam dorastać, dojrzewać pojawiły się problemy ze skórą. Właściwie takie byle-co, ale jednak skutecznie uniemożliwia mi normalne funkcjonowanie. Nie patrząc na skład, jakieś 5 miesięcy temu kupiłam sobie krem Ziaja bionawilżający z białą herbatą. Oczywiście na początku składu ma parafinę i mimo tego, że świetnie nawilżał na początku (teraz też, ale...) to po jakimś czasie pojawił się lekki wysyp i o zgrozo, mnóstwo zaskórników na nosie! Mam problem z przetłuszczaniem się strefy T. Właściwie to nos zawsze jest tłusty, w zimę na szczęście nie daje tak popalić, jak w lato. Uwierzcie, leje się i leje gdy tylko jest powyżej 15 stopni C. Co z tym zrobić? Przede wszystkim muszę zakupić ściereczkę z mikrofibry, do czego składam się od kilku miesięcy i stworzyć swoją mieszankę do OCM. Odstawię też żele wysuszacze jeśli tylko zadziała OCM. : )

Pamiętajcie! Każdy rodzaj skóry potrzebuje nawilżenia! Uwierzcie, że nawilżenie, a natłuszczenie to zupełnie co innego! Magazyny atakują nas informacjami, aby chronić buzię przed mrozami natłuszczając ją, ale cóż z tego, jeśli tłusto skóra się takim mazidełkiem posmaruje to nie dość, że zapewne ją zapcha to i jeszcze będzie się świecić jak latarka w ciemności. A chyba nie o to chodzi, prawda? Nawilżamy KAŻDĄ buzię, każdy organizm potrzebuje WODY. Składamy się z ok. 70% wody, pijemy ją, żeby chronić nasz organizm przed przegrzaniem i zamarznięciem, a także żeby nasza skóra, włosy, paznokcie, organy funkcjonowały prawidłowo.
Jaki polecam krem nawilżający dla "gruboskórnych" jak to nazywam siebie, tłustą :P? Nie trafiłam na żaden, który by mi nie zaszkodził na dłuższą metę.

Póki co stosuję Akneroxid na zaskórniki. Uwaga, może uczulić!!! Myję twarz mydełkiem antybakteryjnym z Balnea. Tyle - jestem chora, to i tak dużo jak na moje aktualne siły.

Jak ja się bronię przed zimą? Sweter, rajstopy, rękawiczki, chusta na szyję (jeszcze nie mam szalika i cierpię :<), ciepłe buty, pomadka na usta, na buzię krem i podkład, jeśli się w ogóle malujemy - w zimę więcej znaczy lepiej, ale... nie przesadzajmy! :) Włosy pod kurtkę i możemy iść. Pamiętajmy o ciepłych napojach! Ja mimo tego wszystkiego zachorowałam, zaraziłam się najpewniej od brata i poprawiłam w szkole. Aktualnie mega wysuszyłam sobie gardło i nie mogę spać, bo pustynia...

Żadnego zdjęcia nie mam, a uwierzcie, że teraz wyglądam delikatnie mówiąc źle. ;)
Co u mnie nowego? Parę kosmetyków wpadło, nowa suszarka. Będzie o czym pisać.

Moja grzywka sprzed dwóch tygodni (wyprostowana... dlaczego? Bo podcinałam końcówki jednorazówką i inaczej nie dawało rady).

A co u Was? Zdrowi, przygotowani na święta?

niedziela, 9 grudnia 2012

Lipiec vs. Grudzień


Dajcie mi święta... nie mam na nic czasu, a jeśli mam to robię zbędne rzeczy, aż mi żal, że tyle czasu tracę na głupotki. Dziś na szybko (ech...) aktualizacja. Moja pielęgnacja? Szampon babydream (skończyłam buteleczkę, będzie recenzja, denko, nowości, o cerze i paznokciach. W święta!), odżywki lecą wszelkie jakie mam w domu, Nivea, Isana, Garnier. Maskę miałam ostatnio na głowie wczoraj. Na 10 minut... oleje prawie codziennie. A raczej olej - babydream.
Próbowałam podciąć końcówki mojej grzywki maszynką jednorazową. Dobry pomysł, ale trochę mi nie wyszło. Muszę poprawić z prawej strony, może nie będzie się tak bardzo wywijała. Zdjęcia innym razem.
Przepraszam za ostrość, jakość, światło...
Klikajcie na zdjęcia! :)


Z lustra, suszone ze szczotką dlatego takie okiełznane.

Ale końcówki :(

Z przodu głowy mam właśnie włosy wpadające w rudy dlatego na dniach farbuję henną na ciemniejszy kolor.

Z dziś. Co zrobiłam? Umyłam szamponem Alterra z kofeiną, odżywka Garnier z awokado i suszone na szczotkę. Następnie zawiązane w mojego pseudo koka na środku głowy i po pięciu godzinach przypomniało mi się, że nie zrobiłam aktualizacji dlatego zdjęłam gumkę do włosów i ot, cała historia moich wgnieceń :P

W ruchu :D

Możecie od razu zobaczyć moje paznokcie (każdy innej długości, łamią się mimo odżywki...) + moje sianko po prawej.

Przy głowie są cudowne! Gładkie, zdrowe, niskoporowate!

Prawie nic nie widać, ale ja jestem zszokowana, że tak urosły :) Może coś dojrzycie. 

Tutaj cała prawda o włosach, na środku je przeczesywałam rękami dlatego takie wybrzuszenie.

Lipiec vs. grudzień.
Solo szampon Schauma vs. Babydream + odżywka z Isany.
Widzicie jakąś poprawę? Na zdjęciach można odnieść złudzenie, że są miękkie, milutkie i błyszczące. W rzeczywistości błyszczą się tylko nowe włosy przy głowie, są szorstkie i nieokiełznane...:(


Trzymajcie się, pamiętajcie o kremach, pomadkach, rękawiczkach i czapkach! :))

czwartek, 29 listopada 2012

Wielki COME BACK?


Cześć. Super długo nie wytrzymałam bez blogowania, ale uprzedzam, że będzie tutaj więcej konkretów. Obserwuję swoje włosy, paznokcie, z uwagą myję włosy, planuję od jutra zapisywać sobie wszystko, czym potraktuję moje ciało, specjalnie z tej okazji kupiłam sobie kalendarz. Z gazetą. :P Nie potrzebne mi są piękne kalendarze, które mimo tego, że są przy mnie cały rok, nie tworzą dodatkowej aury. Pełnią funkcję wyłącznie kalendarzową, nie modową.
Do rzeczy!
Spodziewajcie się: denka, moich spostrzeżeń co do moich włosów (co lubią, co nie... choć tego jeszcze nie zaobserwowałam. Być może nic im jeszcze nie zaszkodziło, dlatego.), post zakupowy - także i ja odwiedziłam Rossmann, ale bez szaleństw. Nie potrzebuję wszystkiego, natychmiast, bo inni mają. Wyrosłam z tego! :), wreszcie paznokciowy post, problem skórek wokół może i coś z kulinarii. W każdym razie główny cel to włosy i tak będzie! W każdej notatce będzie choćby zdjęcie włosów, więc bez obaw.

Czas jesienny to dla mnie przede wszystkim siedzenie wieczorami nad książkami, graniem w karty z bratem i obżeraniem się mandarynkami! Ostatnio wpadają w moje ręce czipsy, ale z głową. Jeśli czuję, że mam słabszą kondycję, lub cerze szkodzę - odstawiam. Jedzenie to dla mnie żaden problem. A co do cery - ughh! Jak ja swojej nie lubię! Ale cóż się dziwić, maltreruję ją wysuszającymi żelami (a mam cerę mieszaną-tłustą wg moich obserwacji) od święta nałożę krem nawilżający z parafiną, który sieje spustoszenie. Echhh nie wspominając o zaskórnikach, które pojawiły się na moje osobiste życzenie...

Co dziś z moimi włosami? Nie stwarzają problemów, rosną (co widzę po grzywce :) w tygodniu jak zwykle bardziej marnuję odżywki niźli działają one na włosy. Trzymam je dosłownie sekundy... Ale w weekend nadrabiam i wreszcie widzę działanie Bingospa z algami! Włosy są miękkie i nawilżone. Końcówki jednak dalej są suchutkie i wyczuwam na nich grudki. Nie zabezpieczam ich co dzień, ponieważ poszukuję idealnego jedwabiu, który pomoże mi z tym zadaniem. Póki co trafiam na wysuszacze! :( Cóż poza tym... nadejdzie czas i na taki post, póki co zostawiam Was ze zdjęciami (jeśli ktokolwiek to przeczytał ;)

Przed czesaniem

Po czesaniu (Detangler)

Miotła przed wyjściem do szkoły...

Przeraża mnie mój obwód na tym zdjęciu... Przed wyjściem do szkoły.

Po ośmiu godzinach w szkole

Ten sam dzień po uczesaniu.

Te włosy po prawej mnie oczarował :) Grzywka urosła!! :))



Cześć!

PS Nie wspomniałam jeszcze, że NIGDY nie układam włosów. Czeszę, suszę i pędzę! Raz zdarzyło mi się spróbować je ugniatać z olejem z siemienia i pianką. Pokręciły się tylko włosy z przodu, więc nie widzę sensu tracić na to czasu. Kiedyś, gdy będą piękne z pewnością będę to robić. : )
PS2 Mam na głowie "miotłę" - rozdwojone TYSIĄCE włosów, od prostowania, pewnie też od czesania na mokro. Te włoski się elektryzują i nie chcą trzymać się szeregu. Pomóżcie... (miotełkę widać na zdjęciach)

sobota, 24 listopada 2012

Brak motywacji - krótka przerwa?

Hej... Mam jakiś dołek, nie potrafię nic tutaj napisać. Oczywiście pielęgnuję dalej włosy, ale jakiegoś wielkiego zapału nie mam, nowości nie używam, tkwię w dołku. Miałam tyle pomysłów na notatki, nawet niektóre zaczęłam pisać, ale nic konkretnego tam nie ma, więc nie do opublikowania póki co...
Chciałam Wam powiedzieć, że jeśli ktokolwiek jeszcze tutaj wchodzi to prędzej czy później natrafi na nowy post. Nie poddam się tak łatwo! Potrzebuję tylko wolnego od szkoły, bo póki co wysysa ze mnie resztki energii. Po przyjściu ze szkoły marzę o śnie, a przecież trzeba się jeszcze pouczyć. Przygnębia mnie też mój profil biologiczno-chemiczny. Nie chce mi się tego wszystkiego uczyć, po ostatniej lekcji biologii miałam atak  bólu głowy. Wiem, że na żaden inny profil się nie nadaję, ale to nie znaczy, że na bio-chem tak... Dobra, nieważne! Jak tylko wyjdę z dołka to do Was zawitam. Śledzę Wasze blogi więc nie ma co się bać. : )
W najbliższych dniach farbuję włosy na ciemniejszy brąz, bo zaobserwowałam rude refleksy :/ od suszenia włosów pewnie...
Na poprawę humoru biorę udział w rozdaniu u autorki OjKarola. Małe szanse mam, wygrałam w życiu tylko jeden raz, w konkursie na ciachach. Autograf Bartosza Kurka - mojego siatkarskiego guru :P szczerze? Nie wiem nawet gdzie jest, ponieważ ja sama zdobyłam go już wcześniej, jest w zeszycie i jest dla mnie o niebo ważniejszy. :) Rozdanie znajdziecie pod TYM linkiem.


Trzymajcie się!

sobota, 17 listopada 2012

Kilka słów o paznokciach, wstawka włosowa

Hola! ;) Dziś tylko zapowiedź, ponieważ post nie jest jeszcze do końca przygotowany. Mianowicie moja paznokciowa historia, pielęgnacja aktualna i ich wygląd - wciąż jeszcze nie jestem zadowolona z trzech paznokci, które ostatnio mi się złamały, ale walczę o długość. :) Nie wiem czy będzie to post kolejny, czy na przykład grudniowy. Być może poczekam aż te trzy paznokcie dorosną.
Zamazany złamany paznokieć, z reszty jestem zadowolona. Dłuższe - chętnie, ale niekoniecznie. Takie są praktyczne w domu, jak i na wf'ie. Paznokcie pomalowane ślicznym lakierem z Hean - moja mama dorwała go w pobliskiej drogerii. Jest malutki, ale za to łapie po pierwszej warstwie. Odcień jest cudowny. Przeglądałam właśnie inne lakiery na ich stronie i zakochałam się. Zdecydowanie jestem uzależniona od kupowania nowych lakierów do paznokci, a ich asortyment jest po prostu niebem na ziemi!   

Póki co - nie jestem zadowolona z moich włosów, po uczesaniu robi się z nich kompletne siano, nie układają się i nie widzę żadnej poprawy prócz błyszczeniu się. Załamana jestem... :(

Mam mnóstwo nauki na przyszły tydzień, a prezentacji na informatykę nie jestem w stanie zrobić. Będzie zero. :D Pozdrawiam!

wtorek, 13 listopada 2012

Liebster Blog - zostałam otagowana! + Zimno, zimno

Heeeeeeeeeej! Chyba nigdy nie dodawałam notatki we wtorek, bo szkołę mam do 15.15 a zanim się zbiorę do domu to już jest 16! Mam dziś sporo nauki więc to będzie szybki post.
Przede wszystkim zimno za oknem - nie zapominamy o kremowaniu buzi, rąk i obowiązkowo pomadki na usta! Bez tych wszystkich opcji nie ruszamy się z domu, pamiętajcie! :) Muszę się przerzucić na mycie włosów wieczorem, bo się nie wysypiam ostatnio, ale z drugiej strony moje włosy zawsze po nocy są oklapnięte... macie na to jakieś patenty? Wiem, że wiązanie na środku głowy jest opcją, ale jest coś jeszcze?

Zostałam również otagowana przez dziewczyny (dzięki! :)

Przepraszam, że nie dodam Waszych nazw teraz (uzupełnię w wolnej chwili), ale i tak dziękuję.


1. Jaki owoc lubisz najbardziej?
Uwielbiam truskawki i soczyste cytrusy.
2. Jaki był twój największy bubel włosowy (kosmetyk)?
Moje włosomaniactwo dopiero raczkuje i nie spotkałam jeszcze żadnego bubla - na szczęście. :)
3. Czy chodzisz do fryzjera na zabiegi pielęgnacyjne?jak tak to wymien jeden ulubiony
Do fryzjera wybieram się tylko w celu podcięcia włosów. Raz byłam przed komunią zrobić loki, to tyle co do moich przygód fryzjerskich. ;)
4. Czy byłaś kiedyś na diecie odchudzającej? jak tak to jakiej i czy byly efekty?
Nie byłam, odkąd pamiętam mam sporą niedowagę.
5. Jaki jest twoj naturalny kolor wlosow i czy go lubisz?
Ciemny brąz, od słońca porobiły mi się rudawe refleksy - gdyby nie one byłabym zachwycona kolorem.
6. Czy oglądasz seriale? jak tak, to ktory najbardziej lubisz?
Oglądam! Co do polskich telewizyjnych to od zawsze oglądam Pierwszą Miłość, czasami M jak miłość jeśli nie mam co robić. Najbardziej jednak lubię Pamiętniki Wampirów.
7. Unikasz słońca czy lubisz się opalać?
Lubię, ale nie mam tyle samozaparcia, żeby smażyć się godzinami.
8. Woda czy cola?
Woda.
9. Który podkład do twarzy jest twoim KWC?
Używałam dwóch podkładów w życiu, aktualnie jest to podkład matujący z Hean. Nie mam KWC jeszcze.
10. Jak czesto myjesz wlosy?
Co dzień rano.
11. Twoja ulubiona potrawa?
Może pierogi, naleśniki z serem...nie wiem, nie mam w sumie. :)


1. Mam obsesję na punkcie... ? 
Siatkówki. I włosów.
2. Jak radzisz sobie z jesienną chandrą?
Nie mam jesiennej chandry, ale jeśli już mam gorsze samopoczucie to wieczorem zamykam się w pokoju i słucham muzyki przy zgaszonym świetle. Odprężam się tak...
3. Co najbardziej w sobie lubisz?
Długie nogi i poczucie humoru. ;)
4. Jesteś specjalistką od?
Siatkówki!
5. Ulubiony kolor na paznokciach to... ? 
Czerwony i smerfny niebieski.
6. Ulubiona pora dnia? Dlaczego?
Wieczór. Można się odprężyć, odpocząć, zrelaksować i iść spać - uwielbiam!
7. Piszesz pamiętnik?
Prowadzę photobloga, tyle.
8. Co znajduję się po Twojej lewej stronie?
Poduszka, telefon, okno, woda.
9. Twoim zdaniem robisz wszystko by zbliżyć się do swoich marzeń? (Jeżeli je masz).
Może wszystkiego nie, ale dużo tak.
10. Kupowanie czego, sprawia Ci największą radość?
Kosmetyków! No i oczywiście nowych ubrań, choć nie lubię chodzić po sklepach, przymierzać itd.
11. Szpilki czy płaskie buty ?
Lubię szpilki, mimo mojego wysokiego wzrostu, ale wygodniej mi w płaskim, więc to drugie.


1. Twoje ulubione zwierzę?
Mój kot - Gonzalina :)
2. Ulubiony kosmetyk?
Wszelkie kremy do rąk, uwielbiam coś wcierać w dłonie.
3. Co zabrałabyś ze sobą na bezludną wyspę?
Piłkę do siatki.
4. Jakie Twoim zdaniem są idealne włosy?
Błyszczące, mocne, gęste...
5. Czy lubisz sport? Jeśli tak to jaki?
Kocham siatkówkę. Generalnie typ sportowy ze mnie, uwielbiam większość dyscyplin.
6. Co lubisz najbardziej robić w wolnym czasie?
Oglądać siatkówkę, dbać o włosy, spać, rozmawiać.
7. Czym się interesujesz oprócz pielęgnacji włosów?
Siatkówką (serio, to już nudne, ale siatkówka to moj numer jeden).
8. Ulubiony film i książka?
Harry Potter.
9. Ile pieniędzy średnio wydajesz na kosmetyki podczas zakupów w drogerii?
Kupuję pojedyncze rzeczy zazwyczaj, więc mało albo z rodziną hurtowe zakupy - wtedy dużo.
10. Jakie strony internetowe najczęściej odwiedzasz?
Facebook, blogspot, photoblog, pudelek i mój niesczęsny edziennik. :D
11. Jak wygląda Twoje wyobrażenie siebie za 20 lat?
Mam nadzieję, że nadal będę uwielbiała siatkówkę, bo to wspaniała rzecz. Będę miała ciekawą pracę, piękne włosy. Być może będę miała rodzinę, chociaż nie wiem czy ktoś ze mną wytrzyma. Chcę mieć piękne życie. :)

Pozdrawiam i buziaki! :))

sobota, 10 listopada 2012

Aktualna S(PA)obota i recenzja kremów do rąk Lirene


W mojej pobliskiej drogerii można spotkać mnóstwo kosmetyków firmy Lirene. Powoli testuję. :) Pewnym razem nie patrząc na skład zakupiłam trzy kremy do rąk: nawilżający, wygładzający i odżywiający.

Smaruję dłonie kilkanaście razy dziennie, więc spektakularnego składu nie potrzebuję bym była zadowolona. Trzy kremy spełniają swoje zadanie, jednak po wchłonięciu na dłoniach pozostaje "woda". Podejrzewam, że owa "woda" wysusza mi skórę. Zapachy mają łagodne, nienachalne, podobają mi się. Aktualnie mam na dłoniach mieszankę trzech kremów i jestem zachwycona tym zapachem. Przebija się zdecydowanie ogórek i zapach kremu odżywiającego. Cena zachęca, działanie też dobre. Myślę, że warto spróbować. Co do konsystencji - zwykła, jak w innych kremach do rąk. Jedynie nawilżająca ma nieco rzadszą konsystencję. 
Kolejność taka, jak kremy. Od lewej nawilżenie, wygładzenie i odżywienie. Nawilżenie zaczęło spływać - rzadsza konsystencja.
Dłoń po wchłonięciu kremu.
Aktualizacja!
Nie jestem zadowolona z kondycji moich włosów, ale za to widzę efekty - błyszczą cały czas, nie są matowe. Powraca im neutralne nawilżenie, choć jeszcze wyczuwam wysuszenie przy końcach. Nie jest to jednak bardzo negatywne uczucie. Widzę efekty!
Dziś spróbowałam zobaczyć co mogę zrobić z moimi włosami... wiem, że mają tendencję do falowania i proszę... Jestem zadowolona, choć nie zachwycona. Myślę, że dyfuzor załatwiłby sprawę, a tak to naturalnie schnąc niestety się rozprostowały nieco.
Co zrobiłam? Jak co tydzień w sobotę użyłam szamponu z SLS - Joanna z kiełkami pszenicy, do włosów zniszczonych. Mój jest bardzo rzadki, ponieważ kiedyś wpadł mi otwarty do wody jednak nadal oczyszcza, więc nie wyrzucam. Przed nim jednak użyłam końcówki odżywki Isany z olejem babassu (czyli OMO dziś królowało ;)), następnie maska z Bingospa z algami na ok. 40 minut. Włosy czasałam po umyciu szamponem. Po spłukaniu maski zaczęłam włosy ugniatać, nałożyłam odżywkę b/s z Pantene do włosów kręconych oraz nałożyłam piankę z nieznanej mi firmy, nie powiem Wam niestety. Ma jeden alkohol w składzie - benzyl. Następnie plopping i naturalne schnięcie. Rozprostowały się, owszem, ale i tak efekt mi się podoba.
Mama fotograf - co widać, haha. Wilgotne jeszcze włosy.
Dodatkowo, nie w temacie:
Detangler i zwykła szczotka (biorę ją do szkoły, kiedy mam grzywkę na bok. Nie czeszę nimi włosów. W planach jest szczotka z szeroko rozstawionymi zębami.
Mój jedwab. Jego skład jest dla mnie zagadką.
Odżywka Eveline 8w1 - zauważyłam twardsze paznokcie, dziś złamał mi się paznokieć czyli za mało czasu by stawiać recenzję. Oddzielny temat na temat paznokci wkrótce. 
Smaruję nim nos, jeśli mi się przypomni. Ma zadziałać na zaskórniki. Sto lat temu dermatolog mi go przepisała, znalazłam gdy sprzątałam w pokoju. Użyłam raz, na nawilżony nos.

Miałam na dzisiejszą noc nakładać olej rycynowy, ale chyba dam sobie spokój. Miałam pić też pokrzywę, ale też nie mam siły się dotoczyć do kuchni. Zaraz idę spać, na prawdę! Jestem okropnie zmęczona. Zaraz jednak mecz Effectora Kielce w telewizji więc będę oglądać.
Do zobaczenia, przepraszam że tak rzadko tu bywam. W tygodniu nie mam jednak siły tu nic pisać, a zresztą ten blog ma charakter czysto dziennikowy, a nie informacyjny. :)

BONUS! Mój warkocz. Możecie ocenić gęstość:
Zdjęcie z dziś, mokre włosy po wyjściu z łazienki.