niedziela, 29 grudnia 2013

Nic, nic i chelatowanie, nic

Znów mnie nie było a przecież obiecywałam. Doskonale o tym wiem. Wiem też, że mój blog niczego nowego nie wprowadza ale miło mi się tutaj wraca.
Nie lubię moich włosów. Wiem, że jako włosomaniaczka powinnam je uwielbiać i tak było przez bardzo długi czas... Jeszcze dwa miesiące temu kochały suszarkę. Teraz odwdzięczają się puchem. Bez suszenia też są kapryśne. Zbijają się w strąki albo są okropnymi oklapami.
Odżywki na moje włosy są o wiele za słabe. Pojawia się po nich blask ale to po prostu efekt po umyciu włosów a nie ich zasługa. Wstyd się przyznać ale przez ostatnie pół roku to na nich opierała się moja pielęgnacja. Powtarzałam to wiele razy ale teraz już wiem na pewno: czas to zmienić. Potrzebuję więcej masek i więcej olejowania.
Staram się wcierać odżywkę Jantar w skalp, bo mam wrażenie, że moje włosy zwyczajnie nie rosną. Próbuję być regularna. Próbuję.
Mój plan? Szampony bez zmian, bo nie zauważyłam żeby szkodziły. Szampon to szampon, ma myć i nie szkodzić. Aktualnie używam Babydream i Ziaja z aloesem do oczyszczenia. Mam też jeden szampon chelatujący i...
Umyłam nim włosy. Były lekkie jak piórka i takie... dziwne. Naprawdę dziwne. Końcówki nie zniszczone i faktycznie wyglądało to tak jakbym oczyściła je z nadmiaru niepotrzebnych substancji. Chelatowanie poprzedziłam nocą z olejem arganowym. Chelatowanie - spoko! Po całym dniu w koczku zrobiły się loczki... w ogóle zauważyłam, że moje włosy czasami mają takie dni kiedy się fajnie kręcą. A w inne są nieznośnie proste z wywijającymi się końcówkami. Już się przyzwyczaiłam...


A tutaj dowód, że moje włosy potrafią być piękne. Szkoda, że tak rzadko.

Odżywki: Garnier z Awokado, Nivea Long Repair i Isana z pantenolem, którą mam plan zużyć jako pierwsze O w OMO. Do zabezpieczania włosów używam resztki jedwabiu, Schwarzkopf Gliss Kur z płynną keratyną i staaarej odżywki b/s Pantene do włosów kręconych.
Co do masek mam odlewkę od znajomej ale nie znam firmy... w każdym razie nie robi z moimi włosami nic.
Oleje: Alterra i arganowy. Arganowy pomaga moim włosom żyć - postaram się olejować włosy częściej, bo naprawdę ratuje mnie tylko on.
 Zdjęcie z dzisiaj, przed myciem... szkoda, że tak pięknie wyglądają tylko po nocy kiedy potrzebuję je umyć, bo są dość oklapnięte...

Prześwietlone... ale większość zdjęć na moim blogu jest słaba więc who cares


Z dzisiaj. Zdjęcie wyżej było robione przed myciem a to po myciu. Przed zdecydowanie lepiej (:

Myślę, że mimo mojego lenistwa w ostatnim czasie moje włosy nie wyglądają bardzo źle a motywacją jest każdy ranek kiedy nie mogę patrzeć na te włosy, bo albo puch albo strąki albo oklap. Trzeba działać!
 




niedziela, 17 listopada 2013

Znów mnie nie było, znów

Dość długo mnie nie było ale... nowa podstawa programowa wysysa ze mnie wszystko, co cenne. Codziennie biologia, codziennie chemia... nauka na bieżąco mnie zabija! Od dwóch tygodni każdego dnia bolała mnie głowa. Odpowiedź mam już z głowy także mogę sobie pozwolić na odrobinę większy luz. Rehabilitacja też mnie nie oszczędza, od września nie jestem w stanie robić każdego dnia pełnej serii ale staram się zrobić jak najwięcej, bo widzę fantastyczne efekty. Poza tym wprowadziłam dobre nawyki prostowania się także same plusy. Niestety moje włosy za to ucierpiały - już nie mają tak dobrze jak dawniej. Puszą się od złej pogody, a ja nie umiem im pomóc. Szampon + odżywka + jedwab/odżywka b/s to jedyne na co mnie było stać przez ostatni miesiąc ale... Teraz siedzę z olejem także może coś ruszy. Muszę wybrać się na podcięcie końcówek, bo już się nie układają jak trzeba. Trochę żałuję, że je we wrześniu ścięłam ale z drugiej strony teraz są zdrowsze także nie ma co narzekać.
Za tydzień wybieram się na kosmetyczne zakupy także będzie pewnie haul. Póki co małe porównanie i wiadomość, że żyję. (:
Zastanawiam się nad zmianą szamponu, bo to może on hamuje moją pielęgnację ale z drugiej strony... Nie jestem bardzo systematyczna, więc zostaje jak jest. Mój zestaw aktualnie: Babydream/Ziaja + odżywka Garnier z awokado. Tradycyjnie, prosto.
W między czasie byłam na koncercie Dawida Podsiadło. Geniusz! Z niecierpliwością czekam na reedycję,  nowy kawałek 'Powiedz mi, że nie chcesz' mnie zabił, a zwłaszcza w koncertowej wersji. Każdy może interpretować na własny sposób ale sam tekst z teledyskiem narzucają raczej jedno... Polecam! Nigdy nie płakałam przez muzykę, a on trafia do mnie bezbłędnie. Życzę mu jak najlepiej, idzie mu świetnie. Rewelacyjny głos. Tak strasznie się cieszę, że mogłam go usłyszeć na żywo. Nie wahajcie się ani chwili jeśli będziecie miały okazję.
Obiecuję poprawę. Teraz już na prawdę.

Zdjęcie z dziś.

Przypadkowe zdjęcia z mojej nieobecności - blogowej, bo zdjęcia były robione. Zazwyczaj po szkole (tak wyglądają po masakrze wielogodzinnej bez szczoty! :)) i przy... bez naturalnego światła.
PORÓWNANIE:
Aktualnie
Wrzesień
Sierpień

Może kiedyś się doczekam długich włosów. Długich, zdrowych.
Pozdrawiam!



poniedziałek, 14 października 2013

Zmierzyłam obwód włosów, co u nich

Nie miałam problemów z przyzwyczajeniem się do nowych, krótkich włosów. Nie tęsknię za dłuższymi, chociaż przyznam szczerze, że fajnie by było gdyby rosły szybciej. Po cięciu zauważyłam, że są bardziej podatne na nocnego kucyka... Rano mam fale! Ale niestety taka fryzura nie pasuje mi przy takiej długości i dlatego parę razy myłam włosy rano żeby zlikwidować skręt. Zresztą moje włosy nie prezentują się fajnie po takim koku:



Zdjęcia z lampą, bo robione przed szkołą... o tragicznej godzinie!


Przez moją 'karierę włosomaniaczki' wcierki używałam tak na prawdę tylko raz przez 3 tygodnie. Jantar. Osiągnęłam efekt wow! Nie zauważyłam żeby włosy rosły szybciej ale miałam mnóstwo grudek nad czołem, z których wyrosły nowe włosy. Od tamtej pory stosuję wcierkę "jak mi się przypomni". Muszę się bardziej zmobilizować, bo efekty są :))) zauważyłam, że moje włosy nad czołem są gęstsze ale to są niestety tylko włosy, które rosną do 10cm i wypadają. Od zawsze miałam aureolkę.
Po zmierzeniu kucyka otrzymałam wynik ok. 10cm. Nie wiem czy dokładnie zmierzyłam, nie wiem czy dobrze... ale jeśli tak to wow! Na początku roku miałam 8,5cm.

Ostatnim punktem tej notatki to pogoda. Moje włosy się puszą... Garnier z awokado, który miał pomóc nie radzi sobie. Każdego dnia kiedy wychodzę do szkoły jest duża wilgoć. Katastrofa! W ogóle zauważyłam, że wierzchnia warstwa już nie jest tak gładka jak zaraz po obcięciu:
DZIŚ:
Zakola:
Lepiej niż rok temu.

Nowości u mnie to odżywka - niebieska Isana i:
Staram się jak najczęściej olejować włosy. Trzymajcie kciuki!

piątek, 27 września 2013

Włosomaniactwo - RESET

Obcięłam włosy i co? I znowu zaczyna się mój koszmar. Z każdym kolejnym dniem moje włosy wyglądają coraz gorzej... Znów pojawiła się miotła na wierzchniej części. Co z tym zrobię? Zmienię moją pielęgnację o 180 stopni! Dzisiejszy dzień przeznaczę na powtarzanie materiału z matematyki, klasy pierwszej oraz na szukaniu kosmetyków. Zaplanuję moją pielęgnację od A do Z. Nie będzie już przypadku i "braku czasu na dłuższe trzymanie odżywki". Na prawdę chcę to zrobić!
Moje włosy schną dłużej niż na początku włosomaniactwa co oznacza, że są zdrowsze. Myślę, że jest to średnia porowatość. Nie wiem ile konkretnie teraz schną, bo po obcięciu suszę je po każdym myciu. Z czym też kończę od dnia dzisiejszego, bo mimo, że suszę je z głową w dół to i tak im to nie służy - jeśli chodzi o kondycję, bo wygląd jest piękny. Może ograniczę się do zimnego strumienia powietrza kiedy będą już w 99% suche żeby domknąć łuski.
Moje włosy są grube ale nie nazwałabym je mimo wszystko gęstymi. Rzadkie też nie są. Być może średnio gęste to dobre określenie? Mimo wszystko wiem, że nie są gęste.
Mimo tego, że "jestem włosomaniaczką" od przeszło roku to nadal nie wiem co konkretnie lubią moje włosy. Na prawdę : ) z moją pielęgnacją ograniczałam się do minimum także myślę, że teraz jest odpowiedni czas aby o to zadbać.
Są falowane. A raczej irytująco nie chcą być proste. Puszą się (delikatnie) po czesaniu na sucho, ale jedwab pomaga.
Moja aktualna pielęgnacja polega na myciu włosów szamponem Babydream/Schwarzkopf do włosów farbowanych - bo na szybko jest w łazience, a ja nie muszę kupować kolejnego. Odżywka Garnier z awokado. Olej z Alterry z granatem i papają. Jedwab. Nie pamiętam kiedy ostatnio miałam maskę na głowie...
Czeszę je na mokro, ale na sucho też. Muszę spróbować czesać TYLKO na sucho żeby się tak niszczyły. Kolejny pomysł na eksperymentowanie.
W mojej nowej pielęgnacji skupię się na NAWILŻANIU regularnym, silnym i ZABEZPIECZANIU. Na drugi plan spadnie porost i wydobywanie skrętu/próba wyprostowania bez prostowania ;)
Macie może podobne włosy do moich? Chętnie odwiedzę wasze blogi i poczytam, bo szukam inspiracji. Bo zwątpiłam w siebie. Bo potrzebuję zmiany.

Na dzień dzisiejszy prezentuję się tak:


Po szkole, milion razy przeczesałam je w szkole palcami.




Widać jaśniejsze włosy nad czołem, odrost.

Prześwietlone, ale nie o to chodzi. Widać tutaj moją miotłę.



Dla porównania moje włosy z soboty:
Słaba jakość z telefonu, ale jakie miękkie!
 

piątek, 13 września 2013

Po obcięciu; mój najgorszy tydzień

PISANE KURSYWĄ NIE JEST O WŁOSACH, TAKA PRYWATA, WIĘC NIE CZYTAJCIE JEŚLI NIE CHCECIE.

OK. Zacznijmy od tego, że od paru dni jestem całkowicie przybita, nie ma na nic ochoty. W szkole od pierwszego dnia mam mnóstwo nauki, nie wszystko rozumiem i to mój problem. Ale szkoła spada na drugi plan kiedy pojawia się mój kręgosłup. Myślałam, że już jest lepiej, ale dziś na rehabilitacji stojąc przed lustrem... załamałam się kolejny raz. Nawet wyprostować się dobrze nie umiem (nie ćwiczyłam 2 dni, a rehabilitację mam od maja i każdego dnia mam serię ćwiczeń)... mam skoliozę. Teraz siedzę pół dnia przed lustrem i staram się wyrównać barki. Lewy - dobry bark mi wjeżdża niepotrzebnie w górę... Przybiło mnie to, byłam bliska płaczu, na prawdę. Wiedziałam, że rehabilitacja nie będzie trwać parę miesięcy, ale może się to ciągnąć dłużej niż rok. Dużo więcej... ale mimo wszystko ostatnio byłam zadowolona, a tu takie coś... Zawiodłam się na sobie echhh. A teraz jestem chora i nie mam siły nawet ruszyć ręką.
Druga albo już trzecia sprawa to moje zęby. Noszę ten aparat wyjmowany i od paru miesięcy stoję w miejscu, nie ma poprawy. WSZYSTKO PRZECIWKO MNIE.

OK teraz włosowo. Myślałam, że moje włosy układają się pięknie dopóki im nie zrobiłam dziś zdjęć. Chociaż właściwie zdjęcia były robione jakieś 18 godzin po myciu, na noc spałam w kucyku i później byłam na rehabilitacji w koczku... Więc chyba nie wyglądają najgorzej. Co nie zmienia faktu, że od jutra wcierka w ruch. Kondycja jest w porządku, ale dalej puszą się od tego wilgotnego powietrza...
Biorę udział w akcji z olejowaniem włosów przed każdym myciem, a zrobiłam to tylko 3 razy na 8 dni. Myję włosy każdego dnia. Zawiodłam się na sobie w tym tygodniu niezliczoną ilość razy, oby następny tydzień był lepszy.
Zdjęcie pod światło





I przód - grzywka. Wow, przód jak dla mnie w rewelacyjnej kondycji... Jestem dumna!

Generalnie cięcie wyszło moim włosom na dobre, są w lepszej kondycji. Mam jednak problem z wiązaniem włosów. Do koczka nie dostają wszystkie włosy, a jeśli wiążę kucyka to grzywka mi wypada. Muszę poczekać cierpliwie aż odrosną.

niedziela, 8 września 2013

ŚCIĘŁAM WŁOSY! NIE ŻAŁUJĘ!

Ścięłam włosy! Zacznijmy od tego, że mój aparat jest na wycieczce z rodziną i wróci do mnie dopiero w środę - stąd taka zła jakość i rozmazanie... Ale przejdźmy do rzeczy. U fryzjerki czułam się najpiękniejsza na świecie, na prawdę. :)) Byłam mega zadowolona i nie miałam pojęcia, że ścięłam tyle włosów... doznałam szoku jak zobaczyłam to porównanie. Oba zdjęcia pochodzą z jednego dnia. Kwestia 3-4 godzin.
Muszę nauczyć się je ogarniać. Nie są równej długości, końcówki są... hmm nie wiem jak to się profesjonalnie nazywa, nie jest to cieniowanie ale miałam coś z nimi robione. Fryzjerka okazała się totalną profesjonalistką, lepiej trafić nie mogłam. Ogółem jestem zadowolona, choć muszę się przyzwyczaić. W każdym razie nie żałuję! I wreszcie nie mam miotły z tyłu! Pozbyłam się reszty popalonych włosów. Teraz trzeba tylko dbać. Siedzę właśnie z olejem na głowie i czekam aż woda mi się zagrzeje żebym go zmyła. Suszyłam je z głową w dół, dzisiaj spróbuję wydobyć skręt.
Miałam czekać z notatką aż będę miała aparat ale nie mogłam się powstrzymać... : )
Dwa pierwsze zdjęcia z dziś.



sobota, 31 sierpnia 2013

Mój dzień z olejem i przemyślenia na temat "radykalnego" cięcia

Hej wszystkim!
Postaram się tutaj regularniej pisać, ponieważ... zdecydowałam się na cięcie włosów! Ale nie dlatego, że są w złej kondycji - bo nie są. Po prostu potrzebuję, jak każda kobieta, zmiany. A krótkie włosy chodzą za mną od kilku dobrych tygodni... chociaż nie powiem, bo dzisiaj śniło mi się, że fryzjerka spieprzyła sprawę i miałam siano na głowie. Tak, już mi się to nawet po nocach śni. Planowo 3cm za ramię, pocieniowane na samych końcówkach - na max 2cm żeby się lepiej układały. Nic nie wiem oprócz tego, może na miejscu bardziej mi doradzą. W każdym razie radykalna (bardzo!) zmiana jest mi potrzebna.
 Moje włosy sprzed kilku dni:
Mam wrażenie, że zamiast rosnąć - zmniejszają swoją długość. Nie zauważyłam, żeby się kruszyły, a końcówki mam na prawdę zdrowe. Nie zauważyłam ani jednego rozdwojonego włosa. Jantar przysporzył mi parę baby hair nad czołem, ale to tylko tyle. Aktualna długość włosów nie bardzo mi odpowiada, wywijają się bardzo przy końcach. Nie podobają mi się.

Na dzisiejszą notatkę przygotowałam mini fotorelację z jednego dnia życia moich włosów. Nic ciekawego, ale powtarzam kolejny raz, że to bardziej mój notatnik niż blog.
Zacznijmy od tego, że moje włosy nie były pierwszej świeżości kiedy rozpoczęłam ten mój cykl. Nie miały na sobie żadnych silikonów, nawet dla ochrony.
Rozczesałam je na sucho przed zrobieniem zdjęć. Całe dnie chodzę w kitce robionej na czubku głowy. Wygodnie, chociaż wiem, że powinnam zmienić miejsce robienia jej, bo inaczej moje włosy się odkształcą. Od jutra koczek i powrót do mojego systemu codziennego mycia, wieczornego. Kok na noc.
Przepraszam, że tak luźno wrzucam moje myśli, ale piszę tak spontanicznie, bez żadnego planu czy ograniczeń. W każdym razie planuję się obciąć w piątek - żeby przez weekend nauczyć się je ogarniać w szybkim czasie do szkoły. Nie mogę się doczekać tej mojej zmiany! Pewnie zrobię żel lniany, żeby wydobyć skręt. Póki co przez najbliższy tydzień będę się cieszyć długimi włosami, poeksperymentuję z opaskami itd. żeby wydobyć skręt.

Po rozczesaniu włosów poszłam je zwilżyć zwykłą wodą. Zwilżyć, nie zmoczyć. Wyczesałam, następnie nałożyłam olej (Alterra papaja i migdał) na całe włosy. Skupiłam się jak zwykle na końcówkach. Wyczesałam.
Po jakimś czasie (zapomniałam spojrzeć na zegarek, ale około 1,5 godziny) umyłam włosy OMO. Garnier z awokado + Babydream + maska mleczna z Biovax na 20 minut. Po takim zabiegu uczesałam włosy na mokro i czekałam aż same wyschną, nic przy nich nie robiłam. Efekt?
Na drugi dzień po uczesaniu wyglądały:
Mimo nawilżaniu, odżywek, masek, olejków nadal są... takie dziwne. Na zdjęciach wyglądają na miękkie, ale czy tak jest w rzeczywistości? Zaczynam wątpić. Dlatego zmiana wydaje mi się dobrą decyzją. Pozbędę się moich popalonych od prostownicy włosów już całkowicie. Sama nie wiem czy będę utrzymywała krótkie włosy czy znowu zacznę zapuszczać, zobaczy się jak mi wygodniej.


 
Wyszło trochę długo... mam nadzieję, że ktokolwiek dotrwa do końca i nie uśnie przy tym dziesięć razy.

Jestem załamana, że to już koniec wakacji. Minęło zdecydowanie za szybko, nie wykorzystałam ich tak jak planowałam... ale cóż, następne już za 10 miesięcy. Ten rok szkolny będzie dla mnie bardzo męczący, a w maju będę sobie mogła zaśpiewać "już za rok matura". Nie przeżyję tego, jakieś ziółka na stres niezbędne.
Planuję zakupy kosmetyków do twarzy, a 1 października jestem umówiona do dermatologa, bo mam już dość wysypów przed okresem. Może coś zdziałamy. Póki co walczę Brevoxylem, bo maść cynkowa się u mnie nie sprawdziła. Spływa z mojej twarzy, a o wysuszeniu nie ma mowy. Po Brevoxylu efekty widać gołym okiem - jeśli działa się systematycznie.
Dziękuję, do napisania!