niedziela, 9 grudnia 2012

Lipiec vs. Grudzień


Dajcie mi święta... nie mam na nic czasu, a jeśli mam to robię zbędne rzeczy, aż mi żal, że tyle czasu tracę na głupotki. Dziś na szybko (ech...) aktualizacja. Moja pielęgnacja? Szampon babydream (skończyłam buteleczkę, będzie recenzja, denko, nowości, o cerze i paznokciach. W święta!), odżywki lecą wszelkie jakie mam w domu, Nivea, Isana, Garnier. Maskę miałam ostatnio na głowie wczoraj. Na 10 minut... oleje prawie codziennie. A raczej olej - babydream.
Próbowałam podciąć końcówki mojej grzywki maszynką jednorazową. Dobry pomysł, ale trochę mi nie wyszło. Muszę poprawić z prawej strony, może nie będzie się tak bardzo wywijała. Zdjęcia innym razem.
Przepraszam za ostrość, jakość, światło...
Klikajcie na zdjęcia! :)


Z lustra, suszone ze szczotką dlatego takie okiełznane.

Ale końcówki :(

Z przodu głowy mam właśnie włosy wpadające w rudy dlatego na dniach farbuję henną na ciemniejszy kolor.

Z dziś. Co zrobiłam? Umyłam szamponem Alterra z kofeiną, odżywka Garnier z awokado i suszone na szczotkę. Następnie zawiązane w mojego pseudo koka na środku głowy i po pięciu godzinach przypomniało mi się, że nie zrobiłam aktualizacji dlatego zdjęłam gumkę do włosów i ot, cała historia moich wgnieceń :P

W ruchu :D

Możecie od razu zobaczyć moje paznokcie (każdy innej długości, łamią się mimo odżywki...) + moje sianko po prawej.

Przy głowie są cudowne! Gładkie, zdrowe, niskoporowate!

Prawie nic nie widać, ale ja jestem zszokowana, że tak urosły :) Może coś dojrzycie. 

Tutaj cała prawda o włosach, na środku je przeczesywałam rękami dlatego takie wybrzuszenie.

Lipiec vs. grudzień.
Solo szampon Schauma vs. Babydream + odżywka z Isany.
Widzicie jakąś poprawę? Na zdjęciach można odnieść złudzenie, że są miękkie, milutkie i błyszczące. W rzeczywistości błyszczą się tylko nowe włosy przy głowie, są szorstkie i nieokiełznane...:(


Trzymajcie się, pamiętajcie o kremach, pomadkach, rękawiczkach i czapkach! :))

1 komentarz: