sobota, 31 sierpnia 2013

Mój dzień z olejem i przemyślenia na temat "radykalnego" cięcia

Hej wszystkim!
Postaram się tutaj regularniej pisać, ponieważ... zdecydowałam się na cięcie włosów! Ale nie dlatego, że są w złej kondycji - bo nie są. Po prostu potrzebuję, jak każda kobieta, zmiany. A krótkie włosy chodzą za mną od kilku dobrych tygodni... chociaż nie powiem, bo dzisiaj śniło mi się, że fryzjerka spieprzyła sprawę i miałam siano na głowie. Tak, już mi się to nawet po nocach śni. Planowo 3cm za ramię, pocieniowane na samych końcówkach - na max 2cm żeby się lepiej układały. Nic nie wiem oprócz tego, może na miejscu bardziej mi doradzą. W każdym razie radykalna (bardzo!) zmiana jest mi potrzebna.
 Moje włosy sprzed kilku dni:
Mam wrażenie, że zamiast rosnąć - zmniejszają swoją długość. Nie zauważyłam, żeby się kruszyły, a końcówki mam na prawdę zdrowe. Nie zauważyłam ani jednego rozdwojonego włosa. Jantar przysporzył mi parę baby hair nad czołem, ale to tylko tyle. Aktualna długość włosów nie bardzo mi odpowiada, wywijają się bardzo przy końcach. Nie podobają mi się.

Na dzisiejszą notatkę przygotowałam mini fotorelację z jednego dnia życia moich włosów. Nic ciekawego, ale powtarzam kolejny raz, że to bardziej mój notatnik niż blog.
Zacznijmy od tego, że moje włosy nie były pierwszej świeżości kiedy rozpoczęłam ten mój cykl. Nie miały na sobie żadnych silikonów, nawet dla ochrony.
Rozczesałam je na sucho przed zrobieniem zdjęć. Całe dnie chodzę w kitce robionej na czubku głowy. Wygodnie, chociaż wiem, że powinnam zmienić miejsce robienia jej, bo inaczej moje włosy się odkształcą. Od jutra koczek i powrót do mojego systemu codziennego mycia, wieczornego. Kok na noc.
Przepraszam, że tak luźno wrzucam moje myśli, ale piszę tak spontanicznie, bez żadnego planu czy ograniczeń. W każdym razie planuję się obciąć w piątek - żeby przez weekend nauczyć się je ogarniać w szybkim czasie do szkoły. Nie mogę się doczekać tej mojej zmiany! Pewnie zrobię żel lniany, żeby wydobyć skręt. Póki co przez najbliższy tydzień będę się cieszyć długimi włosami, poeksperymentuję z opaskami itd. żeby wydobyć skręt.

Po rozczesaniu włosów poszłam je zwilżyć zwykłą wodą. Zwilżyć, nie zmoczyć. Wyczesałam, następnie nałożyłam olej (Alterra papaja i migdał) na całe włosy. Skupiłam się jak zwykle na końcówkach. Wyczesałam.
Po jakimś czasie (zapomniałam spojrzeć na zegarek, ale około 1,5 godziny) umyłam włosy OMO. Garnier z awokado + Babydream + maska mleczna z Biovax na 20 minut. Po takim zabiegu uczesałam włosy na mokro i czekałam aż same wyschną, nic przy nich nie robiłam. Efekt?
Na drugi dzień po uczesaniu wyglądały:
Mimo nawilżaniu, odżywek, masek, olejków nadal są... takie dziwne. Na zdjęciach wyglądają na miękkie, ale czy tak jest w rzeczywistości? Zaczynam wątpić. Dlatego zmiana wydaje mi się dobrą decyzją. Pozbędę się moich popalonych od prostownicy włosów już całkowicie. Sama nie wiem czy będę utrzymywała krótkie włosy czy znowu zacznę zapuszczać, zobaczy się jak mi wygodniej.


 
Wyszło trochę długo... mam nadzieję, że ktokolwiek dotrwa do końca i nie uśnie przy tym dziesięć razy.

Jestem załamana, że to już koniec wakacji. Minęło zdecydowanie za szybko, nie wykorzystałam ich tak jak planowałam... ale cóż, następne już za 10 miesięcy. Ten rok szkolny będzie dla mnie bardzo męczący, a w maju będę sobie mogła zaśpiewać "już za rok matura". Nie przeżyję tego, jakieś ziółka na stres niezbędne.
Planuję zakupy kosmetyków do twarzy, a 1 października jestem umówiona do dermatologa, bo mam już dość wysypów przed okresem. Może coś zdziałamy. Póki co walczę Brevoxylem, bo maść cynkowa się u mnie nie sprawdziła. Spływa z mojej twarzy, a o wysuszeniu nie ma mowy. Po Brevoxylu efekty widać gołym okiem - jeśli działa się systematycznie.
Dziękuję, do napisania!

czwartek, 22 sierpnia 2013

Podcinać czy nie?

Kochane, myślę nad tym już od dwóch tygodni... Planuję obciąć włosy do ramion. Konkretnie coś takiego jak powyżej. Jeszcze nic sprecyzowanego, ale raczej górny prawy róg.

Wiem, że mogę żałować i nie mam stuprocentowej pewności, że będzie mi ładnie, ale chcę zaryzykować. Wiem, że marzyłam o włosach do talii i będzie wielki żal obcinać to, co udało mi się wyhodować... Włosy odrosną, a być może to moja wymarzona fryzura w każdym razie? Aktualny stan włosów oceniam na dobry, ale nadal nie jestem usatysfakcjonowana, więc myślę, że takie podcięcie może im w przyszłości wyjść na dobre. Cebulki odpoczną, ja odpocznę. Nie postanowiłam tego jeszcze, ale bardzo poważnie się nad tym zastanawiam.
Trzy dzisiejsze:








Muszę to poważnie rozważyć!
Przepraszam, że nic tutaj nie piszę. Straciłam jednego obserwującego, ale nie dziwię się... nic się tutaj nie pojawia, a jeśli już to jest to aktualizacja. Która nic nie wnosi. Przepraszam, obiecuję poprawę, ale póki co nie mam głowy do blogowania...
 

wtorek, 6 sierpnia 2013

Aktualizacja, haul i wizualne porównanie tuszów do rzęs

Uff jak radzicie sobie w takie upały? Chyba złotego środka nie ma, trzeba miksować różne sposoby żeby się nie utopić. Po 5 minutach na słońcu miałam brązowe nogi, ale nie wytrzymałam dłużej. W dzisiejszym poście przygotowałam dla was zdjęcia włosów, z dziś:
Muszę je bardziej dociążyć




Przed myciem, z olejkiem na włosach (Alterra)

Na noc na wilgotne włosy nałożyłam olejek Alterry (haul) i około południa umyłam je OMO - Isana, Babydream, Biovax. Czesałam na mokro i sucho.

Haul:
Mini haul haha

Nie potrafię żyć bez nich. Mam bardzo wrażliwą skórę na brzuchu, a te żele mnie nie uczulają i mają obłędne zapachy. Na górze moje zapachowe faworyty.

A teraz porównanie tuszów. Przepraszam za ostrość zdjęć, ale dopiero na komputerze zobaczyłam, że nie wszystkie są tak ostre jakbym chciała. Porównuję:
To nie jest recenzja tylko "wizualne porównanie", ponieważ to mój pierwszy raz z Maybelline.



Moje "czyste" rzęsy. Ostrości brak, wybaczcie!

Lewe (nasza lewa :) Maybelline. Prawe nadal czyste.


Lewe Maybelline. Prawe Wibo.


Jedyną rzeczą, która rzuca mi się w oczy to umiejętność szczoteczki. Maybelline podkręca moje rzęsy i rzeczywiście to widać. Wiem z autopsji, że Wibo w ciągu dnia znika magicznie z oka i wieczorem mało co zostaje na waciku... ciekawe jak to będzie z Maybelline. Póki co efekt jest dokładnie taki sam jak podczas malowania, a minęło około 4 godzin.
Każde zdjęcie w innej kolorystyce, ale musicie mi to wybaczyć.

PS Znów olałam moją akcję porostową... jakoś zapominam o tej pokrzywie. Muszę się bardziej zmobilizować.
Pozdrawiam, mam nadzieję, że kogoś w jakiś sposób zaciekawiłam. Cześć!

sobota, 3 sierpnia 2013

Urodziny bloga, rok włosomaniactwa!

Rok. Rok mojego włosomaniactwa, tego bloga, mojej świadomości włosowej. Wiem, że mimo wszystko zaniedbałam je, ale wierzę, że kolejny rok będzie tłusty! Dosłownie i w przenośni. W poniedziałek nawiedzę Rossmann i kupię olejek Alterry i kolejne opakowanie Garniera.
Moje włosy im dłuższe i bardziej równe tym bardziej proste. Od wczoraj mam kurację pokrzywa + Jantar. Planuję jeszcze dodać skrzyp w tabletkach.
Cóż... życzcie mi cierpliwości! A teraz małe porównanie:
Przed włosomaniactwem
Początki (nie miałam pojęcia, że mam takie długie włosy!)
Po ploppingu (tylko)



Dziś:







Lepiej? ;)

Edit.
Znalazłam zdjęcia z gimnazjum w folderze więc pewnie przy okazji pokażę wam jak moje włosy wyglądały 2-3 lata temu.

czwartek, 1 sierpnia 2013

Mój rytuał

Luźny post, bo właściwie nic włosowego się u mnie nie dzieje.
Moja rutyna.
Wieczorem 2 godziny przed snem myję włosy (szampon Babydream lub mniej delikatny - nie zwracam większej uwagi. To tylko szampon). Czasami przed szamponem nakładam odżywkę na minutę żeby lepiej zmoczyć włosy i użyć mniej szamponu - moje włosy ciężko zmoczyć. Po szamponie znów odżywka/maska.
Do dyspozycji mam następujące:
- Garnier Ultra Doux do włosów zniszczonych Awokado i masło karite,
- Loreal Elseve odbudowująca Cement-Ceramid do włosów łamliwych,
- Schwarzkopf Gliss-Kur,
- Isana z pantenolem
Aktualnie nie mam nic do zabezpieczania włosów oprócz starej odżywki b/s. W poniedziałek jadę na zakupy i kupię jedwab, olejki, grzebień z szeroko rozstawionymi zębami.
Włosy czeszę na mokro po zdjęciu ręcznika, którym odciskam nadmiar wody. Nie prostuję, rzadko kiedy suszę, nie kręcę wcale.
Mam problem, ponieważ 1,5 miesiąca temu pofarbowałam włosy na ciemny brąz i do tej pory mam maleńkie odrosty... za kurację Jantar + pokrzywa/skrzyp jeszcze się nie zabrałam, ale jak tylko dodam ten post lecę zrobić napar z pokrzywy.
Wiem, że zdjęcia raczej kiepskie, ale było słabe światło i... nie wyszło najlepiej. Jestem jednak zadowolona z tego, jak wyglądają ogólnie, ale bez olejków się nie obędzie. Mam miotłę - 10cm od czubka głowy przez całą długość.


Bez lampy

Z lampą