czwartek, 13 września 2012

Detangler, maski, oleje, stan moich włosów - wszystko


W tą jesienną pogodę nie chce się robić nic innego, niż siedzieć w ciepłym domu, pod kocem i pić gorącą herbatkę. :) Postanowiłam do Was napisać, bo mimo wielu obowiązków - nie chcę zaniedbywać tego miejsca :)
Przepraszam za zdjęcia słabej jakości, ale robiłam je przed momentem, a jest już ciemno... (chodzi o zdjęcia kosmetyków)
Dodałam na stronę opcję obserwowania bloga - zapraszam do dołączenia, bądź pierwszy! :D
Co się u mnie zmieniło... zakupiłam olej ze słodkich migdałów (do OCM i włosów) oraz maskę z BingoSpa. Mam też krem do rąk, ale o tym kiedy indziej ;)

Jeszcze nic nie wypróbowałam, pierwsze OCM i olejowanie włosów jutro. 
Na maskę też nie mam czasu... myję włosy rano szamponem, nakładam odżywkę na minutę i już, tyle mojej pielęgnacji. Suszę je bez odpowiedniej ochrony... Zawiodłam się na sobie, myślałam, że to inaczej wyjdzie...


Kupiłam też szczotkę do włosów Detangler! Powiem szczerze, że troszeczkę się zawiodłam, ale to dlatego, że ciągnie strasznie moje włosy... ale i tak ogromny plus: przyszłam dziś do domu, z potarganymi włosami od wiatru, posklejanymi od deszczu i cud się stał - rozczesałam je bez wyrywania połowy czupryny!
Przepraszam za fatalne zdjęcia.
PRZED CZESANIEM
Przeraża mnie ten łysy płat...
PO CZASANIU (jedno powyższe zdjęcia i te na dole)

...czasałam je z głowa w dół, po podniesieniu głowy takie coś. Z akcentem na "coś".



(Klikając na zdjęcia, powiększają się)



Nawiązując jeszcze do moich ostatnich zakupów z Hean - podkład, jak podkład... Z czasem zrobił się troszkę ciemniejszy, niby wiem, że od pokrywania krostek jest korektor, ale i tak... niefajnie trochę. Nos świeci się po dwóch godzinach.
Odżywek do paznokci nie używam póki co. Nałożyłam raz i już, tyle. Więc efektów żadnych nie zobaczyłam.

Jak zwykle mam dla Was garść fotek z okresu ostatnia notatka - dzisiejsza notatka. Dodaję wszystko, co mam i jest w miarę ostre :) + Krótkie przypisy.
Przed szkołą, rano, wyszłam w takich włosach do ludzi, porażka. :D
Nie wiem o co chodzi, ale wyglądają dziwnie.

Nawet kiedy są mokre - wywijają się, jak chcą. Z lewej to grzywka.

Grzywka ponownie + nawet fajnie się skręciły pod połowy.


Haha, to jest śmieszne :) Opowiem o co chodzi.
Zawsze po szkole wiążę włosy w takie coś:
Tutaj akurat wersja zepsuta, ale mniej-więcej coś takiego.
I powracając do mojej historii: rano byłam w szkole, wiadomo szampon + odżywka + suszenie, po szkole związałam w wyżej wklejony koczek i wieczorem miałam coś takiego. Nie czesałam ich już potem. Do góry sterczy grzywka. Uwierzcie, po uczesaniu jest jeszcze gorzej i nie ma opcji, żebym nie umyła włosów na drugi dzień.



Hej, a co tam u Was? Jak w szkole? Jak tam końcówka wakacji, studenci? :)

Moje koszulki na zdjęciach się powtarzają, ale to dlatego, że są najwygodniejsze. Legginsy + wielka koszulka zawsze spoko ;)

Dobra, wiem, że przynudzam :) Następna notatka zapewne: relacja z OCM i olejowania włosów (fotorelacja!)
Adieo!

3 komentarze:

  1. O,bingo!Ty chciałabyś z 40 składnikami a ja tą-ironia losu,no i zastępca TT-Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooo, moje włosy też tak pięknie układały się w fale (rozmarzona), dopóki nie wpadłam na genialny pomysł i nie ścięłam ich tak krótko i nie wygoliłam >.< Ja to mam pomysły, teraz nic tylko zapuszczać ;<

    OdpowiedzUsuń
  3. ja właśnie mam końcówkę wakacji... i strasznie się boję studiów:<
    Mi się grzywka zawsze wywija i prawie codziennie muszę ją prostować:/

    OdpowiedzUsuń